Managerka z kompetencjami twardymi i miękkimi.

Często nas Managerki – Kobiety dopadają wątpliwości dotyczące tego, czy robimy wystarczająco dużo dla naszego podległego zespołu. Bo przecież tak dużo mówi się o umiejętnościach miękkich w kontekście komunikacji, motywacji  i  samorozwoju. Czym one są i jak mogą nam pomóc w codziennej pracy, w zarządzaniu zespołem? Jakie korzyści mogą przynieść mi samej ? Czy ja jestem na nie otwarta ? Może mam utarte przekonania, że to nie dla mnie ? Po co mi- managerce z wiedzą twardą z zakresu finansów i przepisów księgowo – podatkowych taka wiedza z zakresu kompetencji, których nieustanną potrzebą rozwoju jesteśmy bombardowani dziś.

To wszystko nasza niewiedza – tak, nie wiemy jak sobie pomóc.

W XXI wieku wymagamy od siebie rzeczy niemożliwych, sądząc, że to my same powinnyśmy rozwiązać problem w moim zespole. Nacisk przełożonych na dostarczenie wyniku na czas tzw. „deadline” sprawiają, że czujemy się przytłoczone i zmęczone wymaganiem tego samego od swojego podległego zespołu. Presja czasu na zrobienie, wykonania zadania, zakończenia projektu na „już” i „dziś”, obok ciągle zmieniających się przepisów i niejasnych interpretacji, brakiem praktycznego rozwiązania dla konkretnej sytuacji w firmie- organizacji, w której pracujemy powodują dużą w nas frustrację i brak czasu na przemyślenia. O czego zacząć ?

Jak zawsze, zmianę zaczynamy od siebie. Sama przeżyj zmianę, którą pragniesz wdrożyć w swoim zespole i nie tylko, bo też w swojej firmie – organizacji, w której spędzasz więcej czasu niż w domu z najbliższymi. A co zyskasz: spokój, równowagę, zdrowie a przede wszystkim odnowioną energię do działania.

Ja doświadczyłam takiej zmiany. Wcześniej wymagałam od siebie rzeczy niemożliwych. Dopiero na praktycznym warsztacie podczas studiów LiderShe: zarządzanie energią managera u Martyny Wojciechowskiej, znanej polskiej podróżniczki, dziennikarki, pisarki, doświadczyłam na własnym ciele, że “niemożliwe nie istnieje”, że nie ma krańca świata. Czuję niesamowitą ulgę i wolność bycia w „Tu i teraz”, zarówno w życiu zawodowym, jak i w prywatnym. Czyja to zasługa- spytacie managerki, czytając ten artykuł. Zasługa moja i ludzi, których spotkałam na swojej drodze, gdyż 4 lata temu postawiłam na rozwój kompetencji miękkich. Wtedy jeszcze nie wiedziałam gdzie mnie to zaprowadzi. Teraz już wiem i chętnie opowiem Wam o moich doświadczeniach i drodze, którą przeszłam oraz rzeczach, jakich dokonałam, równocześnie zaczynając tworzyć własne miejsce na biznes.

Zacytuję własną historię, jak zmiana wpływa na zespół, którym zarządzamy i na nas samych – managerki kobiety. Co powoduje otwartość i gotowość na zgłębianie kompetencji miękkich ?

„Po 12 lat pracy z wewnętrznymi „deadline”, czyli sztywnymi regułami związanymi z zamknięciami miesiąca, roku w firmie, w której pracowałam zrozumiałam, iż moje instrukcje zamknięć i praca w okresie międzyświątecznym, a tym samym wymaganie terminowości w dostarczeniu raportów od mojego podległego zespołu wymaga innej komunikacji. To właśnie moja zmiana i inny przekaz komunikacji sprawiły, iż zadania oraz raporty zostały wykonane zgodnie z wewnętrznymi „deadline”. Ktoś z Was zapyta- jaki wpływ ma właściwa komunikacja i otwartość na potrzeby podległego zespołu, przecież „deadline” to „deadline” ? Otóż ma: właściwa i otwarta komunikacja oparta na relacjach sprawia, że zarówno My jako menagerki- kobiety zyskujemy, jednocześnie budując lepiej zmotywowany zespół”